Przeżywalność pięcioletnia polskich pacjentów z przewlekłą białaczką limfocytową (PBL) wynosi obecnie 70 proc. – 10 proc. mniej niż w innych krajach Unii Europejskiej. Eksperci podkreślają, że efekt wprowadzonej w Polsce w latach 2019-2021 refundacji nowoczesnych terapii, które znacząco poprawiły sytuacje pacjentów, będzie widoczny za kilka lat. Poprawić należy także dostępność do skutecznej diagnostyki.
Przewlekła białaczka limfocytowa (PBL) to jedna z najczęstszych chorób hematoonkologicznych i najczęściej występująca forma białaczek limfocytowych. Rocznie w Polsce diagnozuje się ok. 1700 nowych przypadków, w 90 proc. u pacjentów pow. 55 r.ż. Dodatkowo u ok. 400 osób choroba manifestuje się w innej postaci (jako chłoniak).
Dr hab. Joanna Didkowska, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów i Krajowego Rejestru Nowotworów w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie, podkreśla, że PBL bardzo często nie daje specyficznych i odczuwalnych objawów, a choroba jest wykrywana przypadkowo.
„Chorzy na PBL powinni mieć zrobioną cytometrię, żeby jak najwcześniej potwierdzić istnienie choroby, żeby to nie był tylko domysł. Powinni być też w obserwacji, czyli mieć co jakiś czas wykonywane określone badania, żeby stwierdzić, że choroba nadal jest w okresie utajenia” – zaznacza ekspertka.
Dodaje, że pośród chorób hematoonkologicznych podobny przebieg mają tzw. chłoniaki indolentne.
„Osoba jest chora, ale nie ma objawów choroby i nagle, nie wiadomo z jakiego powodu, choroba może się uaktywnić. Konieczne jest prowadzenie badań genetycznych wśród chorych, aby wskazać osoby o najwyższym ryzyku” – mówi Joanna Didkowska.
W opinii ekspertki to pokazuje, jak ważna jest diagnostyka nie tylko dla pojedynczego pacjenta, ale również dla systemu, żeby leczyć tylko takich pacjentów, którzy takiego leczenia wymagają i aby prowadzić odpowiedni nadzór nad pacjentem z PBL.
Źródło informacji: PAP MediaRoom